poniedziałek, 15 lipca 2013

Beautyblender - hit? Poszukajmy czegoś w zastępstwie...

Jest 2:30 w nocy, a ja grasuję po necie, o ludzie !

Dziewczyny nagrałam w końcu pierwszy filmik. Niestety wyszła klapa! Nie dość, że światło beznadziejne (byłam zmuszona, działać nocą, to jeszcze głośność okropnie zła. Do 3 minuty jest w miarę ok, ale kolejne 3:30 już coraz gorzej - mam nadzieję, że mi wybaczycie. W dodatku, wkradła się muzyka w tle... która dodatkowo zagłuszała -efekt zabawy programem. W następnym kombinować nie będę!) 

Dlatego też postanowiłam zrobić dodatkowo recenzję (krótką) mojego nowego nabytku tak jak obiecałam na facebook'u. :) Mam nadzieję, że Wam ona pomoże w podjęciu decyzji o swoim zakupie - oczywiście, jeśli w ogóle nad tym myślicie. Ale nie przedłużając zabieram się do pisania konkretów.

BEAUTYBLENDER - oryginalny to gąbka w kształcie charakterystycznego różowego jajka. Nie zawiera lateksu i jest bez zapachu. Jej opływowy kształt pozwala na precyzyjne nałożenie podkładu i korektora bez pozostawiania smug i nierówności. Aby nałożyć podkład wystarczy namoczyć Beautyblender, który dwa razy powiększy swoją objętość, wąską końcówką można nałożyć korektor w trudno dostępne miejsca a szeroką podkład i róż.  Przede wszystkim makijaż wygląda bardzo naturalnie, podkłady wtapiają się w skórę i w ogóle nie widać, że jesteśmy umalowane. Przy tym można uzyskać dobre krycie i je stopniować w razie potrzeby. Skóra wygląda świeżo i gładko. Tak samo dzieje się używając tzw. podróbki jajka, czyli produktu, który ja zamówiłam. Czym się różni? Jak dla mnie dwiema rzeczami. Kształtem - bo taki sobie wybrałam i sprawą, która mnie osobiście zasmuca - bez specjalnego płynu do mycia beautyblendera - który dostaje się przy oryginalnym, zwykłą letnią wodą nie da sie domyć do końca naszego blenderka. Nie zmniejsza on też swojej objętości, ale akurat to nie jest ważne. Wygląda to mniej estetycznie, ale muszę to jakoś zdzierżyć. Jajko przyjdzie w najbliższym czasie, więc umyje i gruszkę tym płynem ;) Zauważyłam też, że taka aplikacja zdecydowanie przedłuża trwałość makijażu. Trzymał się ponad 8 godzin, a to naprawdę rekordowy czas, jeśli chodzi o moja osobę!

I teraz ... podsumowanie.
Mam mieszane uczucia, bo jestem naprawdę zadowolona z beautyblendera PODRÓBKI, gdyby nie fakt że zamiennik vel podróbka z allegro za 14,90 zł jest dla mnie praktycznie identyczna w działaniu jak oryginalne jajko, wcale nie zamawiałabym go, bo to żadna różnica w sumie nie będzie (próbowałam nakładania podkładu u przyjaciółki wcześniej, stąd mogę porównać ;) ). A "oryginalne" jajo kosztuje 80 zł... co najmniej 80. Ceny wahają się od 80 do 100. Gdy doliczymy koszt przesyłki, kwota robi się piorunująco ostraszająca, a to cacuszki jest naprawdę na wagę złota. W filmiku mówiłam, ale tu się powtórzę. DZIEWCZYNY, nie warto byście kupowały oryginalne jajo, zwykły zamiennik za 15 zł wystarczy, aby nasz makijaż i czas jego tworzenia stał się o połowę krótszym i przyjemniejszym czasem. :) Ja jestem zdecydowanie na TAAAAAAAAAK!!!! 

zdjęcia:




Na ostatnim zdjęciu widać to zabrudzenie i pozostałości po podkładzie i bronzerze. 

Buziaki! :)

2 komentarze:

  1. muszę sobie zainwestować w takie jajeczko podróbkę ;) bo na oryginał mi na razie szkoda :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja dzięki -30% zniżce zamówiłam oryginał, ale gdybym wcześniej wiedziała, że zamiennik tak sobie daje radę, wcale bym nie zamawiała ;) Także polecam, super sprawa! 20 zł, a wygody i radości co nie miara :D

    OdpowiedzUsuń